wtorek, 28 września 2010

I've tried to unfocus on anything...

W najbliższych postach będę zdawać relacje z wydarzeń, które ostatnio miały miejsce. Były to wydarzenia niezwykłe, ciekawe, dające mi wiele satysfakcji, szczęścia i nowych perspektyw. Chyba jeszcze nigdy nie czułam tego, co czuję teraz- jestem w ciągłym podekscytowaniu i czekam na dalszy rozwój zdarzeń. Od razu zaznaczam, że relacje nie są zdawane w porządku chronologicznym, co oznacza, że to co zdarzyło się wcześniej będzie opisane później (cierpię na brak materiału do opublikowania).

Zacznę od tego, że 15 września przed godz. 10 zadzwonił do mnie telefon i w słuchawce usłyszałam przemiły głos Pani, która w beznadziejny, pochmurny dzień przekazała mi niezwykłą, słoneczną wiadomość. Okazało się bowiem, że udało mi się zakwalifikować do 10 półfinalistów konkursu organizowanego przez Złote Tarasy na stylizację pt. Wyprawa po Złote Runo. Moje zaskoczenie i poczucie szczęścia nie znało granic! I chociaż skusiły mnie nagrody (kupony na zakupy w Złotych Tarasach i kurs Wizażu) to najbardziej cieszyłam się, że doceniono moją pracę. Jako, że był to półfinał to musiał być i finał. 25 września pojechałam więc do Warszawy i w Złotych Tarasach przed oczyma jurorów zaprezentowałam swoją osobę. Finał miał rozstrzygnąć, która z 10 wybranych osób pojedzie na Fashion Week do Aten. Podeszłam do tematu bardzo spokojnie i na luzie nie zdając sobie całkowicie sprawy z tego, że to ja okażę się tą osobą...Tak, jadę na weekend do Aten!




Kasia, ja, Karolina, Monika i Jessica

aktorzy z serialu "Tancerze" też przyszli do Złotych Tarasów by nas podziwiać hehe :P

Cóż tu dużo pisać- szczęście wprost wymalowane na mojej twarzy!








Na koniec relacji przedstawiam w skrócie moje zdobycze jakie przywiozłam z wyprawy po Złote Runo;)





Dziękuję za przemiłe komentarze, za to, że odwiedzacie mojego bloga, za to, że po prostu jesteście!




sobota, 11 września 2010

I'm a Vector Lover

W dzień jak ten dzisiejszy czuję narastającą arcyenergię. Spowite nocą ciało obudziło się dzięki energetycznym promieniom słońca i nie myślało by zostać w łóżku ani minuty dłużej. Zza okna dobiegały mnie  nieśmiałe ćwierkoty wróbli, tudzież trele ptaków, które wpadły w swoisty rodzaj podekscytowania. Szybki całus na "dzień dobry" utwierdził mnie w przekonaniu, że uśmiech będzie gościł na mojej twarzy. Pochwała od profesora, na temat mojej makiety sprawiła, że mam chęć do dalszej pracy. Festiwal w gnieźnieńskiej Parowozowni wystarczył bym nie mogła doczekać się dzisiejszego wieczoru. Czy już pisałam, że jesienią rzeczy drobne cieszą mnie z podwojoną siłą?

P.S. W zeszłym tygodniu ukazał się krótki artykulik o "szafiarkach" na stronie Miasto Kobiet. Co prawda mojego nietypowego sweterka dobrze nie widać ale przeżyję :P Zostało mi teraz czekać na materiał zdjęciowy na stylio.pl :)






tunic- all saints
cardigan- sh
skirt- sh
overknees- primark
headband- primark
star earrings- primark
owl necklace- allegro

fot. Karol



niedziela, 5 września 2010

I don't share what I hide

Pomimo pięknego słońca, błękitnego nieba i chmur typu Cumulus temperatura powietrza przypomina, że pora jesienna nie ociąga się i atakuje moje tereny. Nie mam nic przeciwko polskiej, złotej jesieni, byle by ona była właśnie w kolorach złota! Jednakże nie ma się co oszukiwać- poziom nasłonecznienia w naszym kraju nie nastraja do pozytywnego myślenia w okresie jesiennym...F*ck that!Wracając z dzisiejszego spaceru poczułam ten moment kiedy czuję się szczęśliwa wracając do ciepłego domu, w którym mogę napić się herbaty z ulubionego, zielonego kubka. Tak, nadciąga jesień bo zaczynają mnie cieszyć takie małe rzeczy...to jest mój sposób na przetrwanie pory, która (nie mam co ukrywać) nie jest moją.









fur scarf- vintage
jacket- sh
skirt- primark
overknees- primark
shoes- all saints
bag- sh
belt- primark


fot. Piotrek (thx!)